Złowić Łowicz?

Szukaj na: facebook’u, facebooku, a może facebook? Na YouTube, YouTubie, youtub’ie? Polski język, trudny język…

Przeglądając prasę natknęłam się na kuriozalną reklamę filmiku promocyjnego Łowicza. Nie mogłam sobie odmówić seansu.

Reklama jest jednak skuteczna. Kolory biją po oczach. Fonty krzyczą bardziej niż
w tabloidzie, przypominają lata 90. i moją pierwszą gazetkę szkolną. Widać jednak, że jej twórcy są ludźmi kompromisu. Nie mogli się zapewne dogadać, czy spolszczyć nazwy: „Facebook” i „YouTube”. W efekcie, krakowskim targiem, zachęcili do szukania filmiku na „facebook’u” i „youtube”. Wprawdzie sędzią mógłby być słownik, ale czas to pieniądz i wydając środki publiczne nie powinno się go tracić na takie drobiazgi.

Filmik trwa 7 minut. Zaczyna się od sceny z pędzącym pociągiem. Ogląda się ją
w napięciu – stary, poczciwy EN57 jedzie tak szybko, że widz obawia się katastrofy.

EN57 – polskie TGV

Potem jest już jednak raczej spokojnie, bez nerwów, za to kolorowo.
Dużo krajobrazów, łowickie pasiaki, bajeczne wycinanki. Swojsko i Polsko.

Krótkie migawki, pokazujące nowoczesne oblicze miasta, czyli fabryki dżemów i nabiału (jak wiadomo, mleko i przecier pomidorowy to prawdziwy high-tech!).

Długie sceny nabożeństwa katolickiego, procesji i kilka zbliżeń – „zwykłych” mieszkańców miasta (np. architekta i byłego Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, pana Mariana Sokoła, w filmie występującego w roli wędkarza) oraz tych najważniejszych (Księdza Biskupa o zafrasowanej minie i roześmianego Burmistrza).

Na koniec zaskoczenie. Kiedy na tle zaniedbanej, piętrowej kamieniczki, zobaczyłam autobus PKS-u, pomyślałam, że scena zamykająca przekonywać będzie, że w Łowiczu nie tylko wysłużone pociągi rozwijają oszałamiającą prędkość, ale i PKS-y grzeją 200 na godzinę. Zamiast tego zobaczyłam prawdziwą autostradę.

Czy dałam się złowić? Niestety, już dawno. Od lat zachwycam się kolorowymi wycinankami i planuję wycieczkę do Łowicza. Mam nadzieję, że w przyszłym roku
w końcu tam pojadę. Jeśli coś może mnie powstrzymać, to wyniesiona z filmiku obawa, że kilkudziesięcioletni pociąg, którym będę jechała do miasta wycinanek, rozpadnie się albo wykolei przyspieszając, żeby widowiskowo wjechać do miasta.